wtorek, 5 lutego 2013

  Rozdział 8



  Nigdy nie zapomnę początków kiedy starał się o mnie. Byłem wtedy w pierwszej klasie gimnazjum, a on w trzeciej. Już pierwszego dnia szkoły podszedł do mnie. Stałem wtedy z Madzią, oboje byliśmy przerażeni.
-Hej, pierwszoklasiści co? - zapytał nas.
  Byliśmy tak zaskoczeni, że żadne z nas nie było w stanie wykrztusić z siebie słowa.
-Ej, nie bójcie się. Ta szkoła tylko wydaje się taka straszna - wtedy zaczął się tak pięknie śmiać, że aż zaparło mi dech w piersi. - Jestem Dominik.
-Ja Madzia -odezwała się pierwsza i widząc, że ja zapomniałem języka w gębie postanowiła szybko odpowiedzieć za mnie. - A to jest Oliwier.
-Oh, jak ładnie. Od razu skojarzyło mi się z Oliver'em Sykes'em - uśmiechnął się słodko i nie potrafiłem przestać patrzeć się w jego piękne niebieskie jak niebo oczy.
-Bring Me The Horizon są świetni - wtedy odzyskałem swój język, ale nadal patrzyłem w mu oczy, mimo iż musiałem mocno zadzierać głowę do góry, bo przerastał mnie dużo ponad głowę.
-A jakże by inaczej - wtedy nauczyciele zaczęli wołać uczniów na salę gimnastyczną. - Niestety musimy iść. No cóż mam nadzieję, że spotkamy się jutro - po czym odszedł.
  Poszliśmy na salę gimnastyczną, potem do klasy. Nie słuchałem za bardzo co mówiła dyrektorka i wychowawczyni. Cały czas myślałem o Dominiku.
  Gdy wyszliśmy ze szkoły odezwała się Madzia.
-Fajny ten Dominik, co nie?
-Nie znamy go jeszcze za bardzo.
-Takie kity to wciskaj sobie komuś innemu. Za bardzo dobrze cię znam kochaniutki - uśmiechnęła się uroczo. - Widzę, że ci się spodobał.
-Ze co?
-Znam cię chyba od zawsze. Kocham cię jak brata. Nikt nie zna cię tak dobrze jak ja. I tak uważam, że masz zadatki na homoseksualistę. No i widziałam, jak na niego patrzyłeś, w dodatku cały czas o nim myślałeś.
-Skąd ty to wiesz?
-Już ci powiedziałam. Dobrze cię znam.
-Spostrzegawcza to ty jesteś.
-Ja? Na ogól nie zwracam uwagi co się dzieje dookoła mnie i ty już dobrze o tym wiesz, ale kocham cię, jesteś dla mnie najważniejszy i widzę takie rzeczy. Od dawna tak mi się wydaje, oczywiście możesz mnie za to zjebać, ale tak mi sie wydaje po prostu, no... - nagle jakby usłyszała sama co mówi speszyła się. - Przepraszam nie powinnam sie wtrącać. Nie jestem wszechwiedząca.
-Ale kiedy masz rację.
-Na prawdę?
  Po tym jak zapytała usłyszeliśmy za sobą wołanie. Nie musiałem się odwracać, żeby wiedzieć kto to jest.
-Zaczekajcie! - był to Dominik.
  Zatrzymaliśmy się i poczekaliśmy, aż do nas dobiegnie.
-Macie może czas? Przejdziemy się? -zapytał ledwie do nas dotarł.
-Ja nie mogę - odpowiedział Magda, ale odniosłem wrażenie, że zrobiła to celowo. Jak się okazało później tak właśnie było.
-Szkoda. A ty Oliwier?
-W sumie to mam czas... - odpowiedziałem zawstydzony.
-To ja się żegnam - powiedziała, po czym przytuliła mnie i odeszła. Zawołała jeszcze "Pa!"
  Przez chwilę szliśmy w milczeniu. Nie wiedziałem jak zacząć rozmowę. Madzia miała racje, spodobał mi się i to cholernie. Nie jestem w stanie odpisać co wyprawiał wtedy mój żołądek.
-To może pójdziemy do mnie? - zapytał przerywając ciszę.
-Dobra.
  Dalej szliśmy w milczeniu. Najwyraźniej nie tylko ja byłem wstydliwy.
  Po kilkunastu minutach doszliśmy do jego domu, wtedy nie zwróciłem uwagi nawet na niego, czy wygląd pomieszczeń. Jedyne o czym potrafiłem myśleć, to jego osoba i to czy się nie zbłaźnię.
  Gdy byliśmy już w jego pokoju usiedliśmy na tapczanie. Przez długi czas rozmawialiśmy o Bring Me The Horizon, Asking Alexandrii i zapoznał mnie z nowym zespołem: Suicide Silence. Lubił metalcore i deathcore więc nasza konwersacja głównie opierała się na tym. Bardzo miło mi się z nim gawędziło. Po jakimś czasie postanowiłem go o coś spytać.
-Dlaczego zagadałeś do mnie i Madzi?
-Eh, trudne pytanie... Madzia zaintrygowała mnie swoim wyglądem... - przerwał i juz myślałem, że nie skończy. Zrobiło mi się przykro. To ona mu się spodobała, a ja głupi myślałem, że.... - ale to tak na prawdę z twojego powodu podszedłem.
  Po tym jak skończył swoją wypowiedź, nie miałem pojęcia co odpowiedzieć. Spuściłem głowę. Miałem wtedy włosy długie prawie do ramienia i krótsze kosmyki opadły mi na twarz. On jak to do dzisiaj ma w zwyczaju palcem podniósł moją brodę, a włosy odgarnął i schował mi za uszy. 
  Wszystko potoczyło się potem szybko. Popatrzyliśmy sobie w oczy, a chwilę później zbliżył do mnie swoją twarz i delikatnie pocałował tak jakby dawał mi szanse na wyrwanie mu się, ale ja wcale nie chciałem tego robić.
  Wyczuwszy to, że nie zamierzam się odwrócić, pocałował mnie mocniej. Z większą pasją. Gdy się od siebie oderwaliśmy długo siedzieliśmy przytuleni do siebie nic nie mówiąc.
  Od tego czasu byliśmy praktycznie nierozłączni. No oczywiście po za szkołą, bo ukrywaliśmy się, więc od razu po szkole szliśmy do niego. Z Madzią oczywiście też się widywałem, często razem z Dominikiem.
  Powoli zakochiwaliśmy się w sobie.



Przepraszam, że do takie romansidło, ale obiecuję, że się rozwinie. Bądźcie cierpliwi!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz